Niepostrzeżenie minął pierwszy tydzień naszego pobytu tutaj. W sobotę z rana mieliśmy ruszać w teren, ale oczywiście znów obudziliśmy się po 12 w południe, z resztą i tak bez konkretnego planu, gdzie się udać. Co się odwlecze to nie uciecze. Na sobotni wieczór zaplanowaliśmy przegląd współczesnego kina rosyjskiego. Mądrze zabrzmiało. W ręce wpadła nam po prostu płyta DVD 8 w 1 z najnowszymi, kinowymi przebojami. Znów małe zdziwienie. W Rosji legalnie, w sklepie można kupić płytę DVD z filmami zgranymi kamerą w kinie, koszt 130 rubli (12 zł). Jest jednak mały minus - nie da się tego obejrzeć. Co film to gorsza jakość - krzywy, nieostry obraz da się znieść, ale dużo gorzej jest z dźwiękiem. Zaczęliśmy oglądać 4 filmy, żadnego nie skończyliśmy. Przyzwyczailiśmy się do prowizorycznego Internetu, przyzwyczaimy się i do "kina domowego".
Na niedzielę wykrystalizował nam się plan wyjazdu w okoliczne góry. O 10 rano wsiedliśmy z Kubą w elektriczke i po niespełna półtorej godzinie dotarliśmy do stacji Orlenok. Malownicza okolica, a do tego cudowna pogoda.
O pogodzie słów kilka. Od samego przyjazdu cały czas jest ładnie, praktycznie całymi dniami świeci słońce. Jedynie w piątek trochę się zachmurzyło i popruszyło. Tak, możecie pozazdrościć.
Celem naszej wycieczki jest tajemniczy Skalnik, masyw skalny, do którego docieramy po około 2h spaceru po gór(k)ach. Cudownie podelektować się przyrodą i wreszcie nacieszyć się śniegiem, którego w tym roku u nas zabrakło. Więcęj na zdjęciach. Droga powrotna do stacji wiedzie przez zaśnieżoną dolinę, wzdłuż zamarzniętej rzeczki. Po drodze spotykamy wielu lokalnych turystów. Wspomnę o nich trochę. Da się zauważyć, że całkiem popularne są tu weekendowe wypady w plener. Całe rodzinki z plecakami wyruszają na szlaki, na kilkudniowe wędrówki. Pełen przekrój wiekowy, dzieci z plecakami większymi od nich samych i staruszkowie z wielkimi worami - ciekawe zjawisko. Bardzo popularne są tu również biegi na nartach. Do Irkucka wracamy zatłoczonym pociągiem wśród nart i plecaków.
Na niedzielę wykrystalizował nam się plan wyjazdu w okoliczne góry. O 10 rano wsiedliśmy z Kubą w elektriczke i po niespełna półtorej godzinie dotarliśmy do stacji Orlenok. Malownicza okolica, a do tego cudowna pogoda.
O pogodzie słów kilka. Od samego przyjazdu cały czas jest ładnie, praktycznie całymi dniami świeci słońce. Jedynie w piątek trochę się zachmurzyło i popruszyło. Tak, możecie pozazdrościć.
Celem naszej wycieczki jest tajemniczy Skalnik, masyw skalny, do którego docieramy po około 2h spaceru po gór(k)ach. Cudownie podelektować się przyrodą i wreszcie nacieszyć się śniegiem, którego w tym roku u nas zabrakło. Więcęj na zdjęciach. Droga powrotna do stacji wiedzie przez zaśnieżoną dolinę, wzdłuż zamarzniętej rzeczki. Po drodze spotykamy wielu lokalnych turystów. Wspomnę o nich trochę. Da się zauważyć, że całkiem popularne są tu weekendowe wypady w plener. Całe rodzinki z plecakami wyruszają na szlaki, na kilkudniowe wędrówki. Pełen przekrój wiekowy, dzieci z plecakami większymi od nich samych i staruszkowie z wielkimi worami - ciekawe zjawisko. Bardzo popularne są tu również biegi na nartach. Do Irkucka wracamy zatłoczonym pociągiem wśród nart i plecaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz