Południe Chin zostawiamy za nami i mkniemy na wschód. We wtorek popołudniu wylądujemy w Szanghaju, gdzie poza małym zwiedzaniem i wyprawą nad ocean, wypada oczywiście spędzić trochę czasu na zakupach. Plan mamy taki żeby wykąpać się jednocześnie w morzu chińskim, żółtym i jeszcze oceanie, nie prawdopodobnie lepszego miejsca niż Szanghaj, chyba. W pierwotnych planach miał być Hong Kong, ale oboje dostaliśmy tylko jednokrotne wizy (wjazd do HK uznawany jest jako opuszczenie terytorium CHRL), a czas nie pozwala nam niestety na zbytnie eksperymenty.
Dzień 16 - 19.07
Jazda hardseaterem to ciekawe, w pełni tego słowa znaczenia, doświadczenie. Trudno spodziewać się cudów płacąc za 24h podróż coś koło 50zł, trzeba za to dołożyć dużo od siebie - przede wszystkim wytrwałości. Twarda, wąska ławka z oparciem pod kątem prostym, setki oczu wlepionych w ciebie, no i te chińskie zwyczaje... Byle do przodu.
Guilin przywitał nas jak to przystało na tą strefę klimatyczną - "deszczykiem". W sumie to żadna różnica czy jest się mokrym od deszczu czy od potu, który chcąc niechcąc leje się tu z człowieka hektolitrami. Kupienie biletów do Szanghaju na poniedziałek okazało się też wyzwaniem, ale koniec końców udało się mniej więcej tak jak chcieliśmy. Błądząc po Guilin, podążając za wskazówkami z przewodnika w końcu trafiamy do hostelu. W barze na dole poznajemy Agnieszkę i Pawła z Poznania. Guilin jest właściwie tylko naszym miejscem przesiadkowym, więc będziemy mykać stąd czym prędzej.
Dzień 17 - 20.07
Żebyśmy pospali to nie powiem, ale ciężko wylegiwać się w wyrze, gdy tyle atrakcji wokół. Poranna przechadzka po mieście i utwierdzamy się w przekonaniu, że nie na tu nic specjalnie ciekawego. Z nowymi znajomymi jedziemy do Yangshuo, miejsca naprawdę bajecznego. Dużo mógłbym pisać. Popoludnie spedzamy relaksujac sie i szwedajac po miescinie. Atrakcja dnia jest rejs po rzece Li. Takich widokow sie nie zapomina.
Co dzialo sie dalej i jak dotarlismy do Szanghaju o tym wkrotce. Tymczasem przesylam pozdrowienia znad oceanu. Wlasnie lecimy na plaze w Jinshan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz